Saturday, March 30, 2013

BUR DUBAJ…CZYLI CIĄG DALSZY STAREGO DUBAJU

Bur Dubaj to wspomniana przeze mnie wcześniej druga część starego Dubaju. Leży dokładnie po drugiej stronie rzeki/jeziora (creek). Nie odróżnia się niczym szczególnym od pierwszej części, czyli Dejry. Wygląda praktycznie tak samo, aczkolwiek można powiedzieć, że jest nieco bardziej „miejska” i zadbana. W tej części można spotkać dużo więcej tradycyjnych targów, ale są to targi typowo tekstylne. W małych uliczkach królują stragany z materiałami i ubraniami, a wszystko to jest przesiąknięte zapachami przypraw i jedzenia przygotowywanego w małych barach. Uliczne bary w Bur Dubaj nie zachęcają do jedzenia. Być może lokalni mieszkańcy mają więcej zaufania, ja natomiast nie skorzystałem z ich usług.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
W południowej części Bur Dubaj znajduje się bardzo ładny i zielony park leżący nad brzegiem jeziora – Creek Park – który jest miejscem spędzania wolnego czasu przez całe rodziny w weekendy. Park zlokalizowany jest na kilku hektarach zielonego terenu, jest bardzo zadbany i czysty. Całe rodziny siadają na trawie pod palmami, gdzie bawią się, spożywają wspólne posiłki i korzystają z wolnego czasu. W parku można spotkać zarówno rodziny z Emiratów, Europy, Indii, Pakistanu itd., a co za tym idzie króluje również różnorodność spożywanych posiłków. Można spotkać tu hinduskie jedzenie spożywane przez rodziny rękoma, po grill najczęściej rozpalany przez europejczyków. Park ma bardzo dużą ciekawą infrastrukturę i oferuje wiele ciekawych rodzajów rozrywki…. można skorzystać z przejażdżki na wielbłądzie, ale także wybrać się do delfinarium i obejrzeć delfiny.  









Friday, March 29, 2013

WESOŁYCH ŚWIĄT....W POLSCE I DUBAJU

WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKIEJ NOCY !

Wszystkim czytelnikom życzę pogodnych i radosnych świąt.


Nie wiem co jest gorsze: śnieżne i mroźne święta w Polsce, czy ich brak w Emiratach. Niedziela wielkanocna jak i poniedziałek są dniami pracującymi. W Emiratach nie czuć, że inne regiony świata przygotowują się do świąt. Nie oznacza to jednak, że zajączek wielkanocny nie zawitał do Dubaju. Jednak życie tutaj toczy się normalnie bez większych oznak związanych ze świętami. Chyba jedynym elementem wskazującym na to, że inne regiony świata świętują jest to, że część europejczyków po prostu wyjechała z Dubaju. Poza tym Wielki Piątek spędzany jest przez mieszkańców jak każdy innych weekendowy dzień...



Tuesday, March 26, 2013

RULES.....RULES....RULES.....DUBAI RULES!


Dubaj to takie miejsce, w którym po 4 tygodniach pobytu budząc się rano pytam samego siebie…."czy dziś znów musi być tak słoneczny dzień?”

No i stało się….pierwszy raz od 4 tygodni w poniedziałek był całkowicie  pochmurny dzień i padał deszcz. (Choć deszcz, to chyba zbyt szumnie powiedziane - to były raczej krople deszczu) Podobno pierwszy raz od kilku miesięcy pojawiło się to zjawisko.  Na niebie nie było widać słońca i od razu temperatura znacząco spadła 22-23'C. Niestety, to był tylko 1 dzień i dziś na niebie po raz kolejny pojawiło się  słońce. Tydzień temu również był 1 pochmurny dzień, który przyniósł burzę……piaskową. Przez kilkanaście minut nad miastem było widać wirujące kłęby piasku.  Na dowód, że w Dubaju też są chmury - zdjęcie.

Po tych 4 tygodniach w Dubaju i obserwowaniu funkcjonowania tego miasta zaczynam przekonywać się do myśli, że jednak miasto z ustalonymi odgórnie zasadami jest czymś, co wychodzi na „zdrowie” wszystkim. Nigdy nie byłem szczególnym zwolennikiem 100% liberalizmu i swobody, ale też regulowanie zachowań ludzi poprzez ustalanie ścisłych, kategorycznych i odgórnych norm nie było moją fascynacją. Przyzwyczajony do w miarę liberalnej Warszawy zaczynam bardzo pozytywnie odbierać narzucone w Dubaju zasady i normy. Są one powszechnie akceptowane, nie są uciążliwe dla codziennego życia i większość się do nich stosuje….nawet Europejczykom te zasady zdają się nie przeszkadzać. Bo i co ma przeszkadzać, jeśli ogólnie wszystkim żyje się tutaj po prostu dobrze.  

 
ALKOHOL…

Obowiązuje zakaz sprzedaży i zakupu alkoholu poza wyznaczonymi miejscami. Alkohol można pić wyłącznie w restauracjach lub jeśli ma się licencję również w domu. Ograniczenia w spożywaniu i sprzedaży alkoholu powodują, że przez 4 tygodnie nie spotkałem na ulicach ani jednej pijanej osoby, nikt się nie awanturował  itp. co automatycznie podnosi poziom bezpieczeństwa w mieście. Jeśli spożywasz alkohol w restauracji  to później powinieneś wziąć taksówkę i wrócić do domu. Spacerowanie w mieście po spożyciu alkoholu jest zakazane i z automatu możesz trafić do aresztu. Jakie to banalne…a jak pozytywnie wpływa na poziom życia i kultury w mieście. Naprawdę miło pojechać metrem, pospacerować i wiedzieć, że szanse na zaczepki ze strony "wstawionych" amatorów alkoholu są znikome. Za prowadzenie po spożyciu alkoholu grozi areszt. Za spowodowanie wypadku po alkoholu - nawet kara długoletniego więzienia.

JEDZENIE NA ULICACH…

Generalnie nie powinno się jeść na ulicy….choć można spotkać osoby to robiące zwłaszcza w starej części Dubaju. Jedzenie i picie w metrze jest karane. Dzięki temu metro, ulice i chodniki są czyste. Zakazane jest również żucie gumy w metrze J Ot, jakie proste.

 UBIÓR….

W wielu centrach handlowych obowiązuje zakryty strój…np. kobiety nie powinny chodzić z odsłoniętymi ramionami. Obowiązują również spodnie zakrywające kolana….wszystko to i tak jest wymuszone przez klimatyzację.

 
Jak już pisałem na początku nie są to jakoś szczególnie uciążliwe normy, do których ciężko się przyzwyczaić. Z moich obserwacji wynika, że raczej wszyscy się do nich stosują, co w znaczny sposób podnosi poziom kultury i życia w Dubaju, a równocześnie ludzie wyglądają na szczęśliwych i zadowolonych  z życia. Nikt nie protestuje, że internet jest cenzurowany….i nikt nie organizuje „protestów przeciw ACTA”(warto wspomnieć, że internet jest kontrolowany przez władze), a dzięki temu wszystkimu w mieście panuje porządek, jest w miarę czysto i bezpiecznie.

Dubaj to na pewno miasto dla ludzi dobrze czujących się w miejscach, gdzie pewne zasady są ustalone. Zwolennicy pełnej swobody mogą mieć problemy z odnalezieniem się tutaj…a i mieszkańcy (nawet Ci przyjezdni) nie maja problemu ze zwróceniem uwagi innym, którzy nie stosują się do zasad. Z dnia na dzień zaczynam doceniać charakter tego miejsca, ustalone i stosowane tu zasady....pozdrowienia dla wszystkich zwolenników ACTA.

Również za zakłócanie porządku (bijatyki, głośne zachowanie) można zostać ukaranym. Cóż, idealne miejsce dla ludzi, którzy lubią spokój i porządek. Oczywiście rozrywka nie jest zakazana, ale odbywa się ona w wyznaczonych miejscach. Dziś byłem świadkiem sytuacji, w której grupka młodych Azjatów krzyczała i głośno śmiała się w metrze...oczywiście obsługa zwróciła im uwagę  i wyprosiła z metra na kolejnej stacji.

 No i jeszcze jedno...w Dubaju zmierza się do perfekcji i uporządkowania wszystkiego. Np. opis jak wsiadać i wysiadać z metra.....ma to też swoje dobre i złe strony....metro jest w pełni zautomatyzowane. Zatrzymuje się na stacjach, otwiera drzwi i zamyka po określonym czasie...i nie ma znaczenia czy zdążyłeś wysiąść lub wsiąść....drzwi po prostu się zamykają....ja dziś nie zdążyłem i czekała mnie przejażdżka do kolejnej stacji. Uroki automatyzacji....

Wednesday, March 20, 2013

DUBAJ….MIEJSCE KTÓRZE PRZEWARTOŚCIOWUJE WSZYSTKO…..


Często używamy słów takich jak: „wspaniały”, cudowny”, „fantastyczny” etc. dla określenia rzeczy, zjawisk, zachowań, które w jakiś sposób nas zachwycają, budzą podziw w danej chwili, niekoniecznie zastanawiając się nad tym, czy aby na pewno dana rzecz jest warta takiego określenia. Po prostu coś w danej chwili jest dla nas „cudowne”.  Dubaj zmienia znaczenie tych słów….Ci, którzy mnie znają wiedzą, że nie należę do grona osób, które łatwo popadają w zachwyt i używają słów mówiących
jak coś jest piękne.






 
Jednak oglądając pokaz fontann przy Burj Khalifa, przy dźwiękach i słowach piosenki„I will always love you” Whitney Houston można naprawdę  popaść w zachwyt. Wydaje mi się, że tutaj nawet najwyższe stopniowanie przymiotników może stracić na wartości i trzeba szukać  w głowie nowych słów opisujących to co się widzi…..Może to i lepiej, bo nie dość, że pobudza to nasza zmysły, to jeszcze inspiruje i daje impuls do myślenia. Zdjęcia niestety nie oddają nawet 1/10 tego co zobaczyłem. Pokaz fontann w Barcelonie choć ma swój urok niestety traci swój blaski przy pokazie w Dubaju……koniecznie trzeba to zobaczyć.



















Monday, March 18, 2013

Hard Rock Cafe...i słów kilka o przestrzeni miejskiej


Dubaj to miasto o specyficznej architekturze, ale również niezbyt szanujące zagospodarowane przestrzeni miejskiej. Samo miasto w linii nadbrzeżnej rozciąga się na przestrzeni około 40 km (jeśli się nie mylę). Można spotkać bardzo wiele budowli, budynków itp. które po prostu zostały opuszczone i dziś trochę straszą niczym puste wraki...zamiast burzyć stary budynek, lub go wyremontować lepiej po prostu gdzie indziej zbudować nowy, bardziej nowoczesny, po prostu lepszy....chyba w tej sposób najlepiej można opisać filozofię urbanistyczną Dubaju. Przestrzeń pod nowe inwestycje nie stanowi tutaj problemu. Podobne obserwacje mam jeśli idzie o ekologię. Nikt szczególnie chyba tym się tutaj nie przejmuje...tzn. w sklepach dominują plastikowe reklamówki, zakupy, które można zapakować do 1, pakowane są przez obsługę do 2-3. Na osiedlach nie ma segregacji śmieci.....itd. Ale jedno co trzeba przyznać to to, że w mieście i w osiedlach jest naprawdę czysto. Codziennie można spotkać "armię" ludzi dbających o zieleń, sprzątających. Oczywiście można również spotkać miejsca brudne, ale należą one do rzadkości.

Nowoczesna część miasta wydaje się być mocno nastawiona na konsumpcję, bardzo luksusowy styl życia i korzystanie z wszelkich udogodnień. Wydaje mi się, że jest to spójne z filozofią rządzenia, o której wcześniej pisałem ... rządzić tak, żeby mieszkańcy czuli się szczęśliwi. I można to odczuć w codziennym funkcjonowaniu tego miasta i jego mieszkańców.

W załączeniu zdjęcia ze specjalną dedykacją dla stałego czytelnika, który zdaje się odwiedzał Hard Rock Cafe jeszcze w starej lokalizacji przy Sheikh Zayed Road (główna arteria miasta). Samo Hard Rock zostało przeniesione do atrakcyjniejszej lokalizacji, a obecny budynek po prostu niszczeje. (Zdjęcia robione z samochodu w trakcie jazdy stąd niska jakość)


Friday, March 15, 2013

ZWIEDZANIE DUBAJU CIĄG DALSZY…DEJRA I JEJ ZRÓŻNICOWANIE


W Dubaju rozpoczynają się coraz bardziej upalne dni. Dziś piątek. Temperatura w ciągu dnia zbliżyła się do 30’C. Noce zaczynają się robić coraz cieplejsze. Do tej pory udawało się funkcjonować bez klimatyzacji w mieszkaniu, ale po woli chyba wszyscy zaczną jej używać na stałe. Zarówno metro jak i przystanki autobusowe są klimatyzowane. Na zdjęciu własnie jeden z takich przystanków.  Jednak jeśli chemy przemieszczać się po Dubaju metrem lub robić zakupy w centrach handlowych, to mimo gorącego dnia konieczne jest zabranie z sobą czegoś ciepłego. W metrze momentami za sprawą klimatyzacji jest po prostu zimno.
 
 
ZAPYLENIE.
 
 
 
 
Niestety Dubaj jako miasto pustynne charakteryzuje się dość wysokim stopniem zapylenia. Przyczyn jest kilka - przede wszystkim to ciągły plac budowy, dlatego ciągle unosi się pył tam gdzie jest coś wznoszone. Po drugie pustynny charakter miasta powoduje naturalne zapytlenie.  Na zdjęciach widać unoszący się codziennie pył z budowy. Na drugim zdjęciu Burj Khalifa, które w normalnych warunkach byłoby widoczne bez żadnego problemu. Zapylenie powoduje jednak, że momentami z tego samego niemal miejsce Burj Khalifa jest raz lepiej, raz gorzej widoczny. Na drugim zdjęciu wykonywanym niemal z tego samego miejsca Burj Khalifa jest za logo "BEKO". Tym razem prawie niewidoczny.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
JEDZENIE
 
Kilka słów o jedzeniu w Dubaju. Generalnie dostępne są chyba wszystkie kuchnie świata. Można tutaj znaleźć restauracje serwujące jedzenie od włoskiego (pizza, pasty itp.) po typowo amerykańskie fast foody: Mc Donalda i KFC. Oczywiście z racji ilości przyjezdnych najczęściej spotykaną kuchnią jest jednak kuchnia indyjska. Jest również sporo restauracji z chińskim jedzeniem. W centrach biznesowych oczywiście dominują posiłki i kuchnia przeznaczona bardziej pod przyjezdnych z zachodu i można zjeść normalny europejski lunch, ale bez większego problemu w trakcie pory lunchowej można również spotkać Hindusów jedzących swoje tradycyjne posiłki palcami. Jeśli idzie o ceny jedzenia kupowanego w supermarketach i w restauracjach to są one bardzo zbliżone do cen polskich…a będąc bardziej precyzyjnym do warszawskich. O czym to może świadczyć? Albo Dubaj jest tak tanim miastem, albo Warszawa tak drogim. Stawiam na opcję nr.2.  Część produktów jest tutaj tylko nieco droższych niż w Polsce, ale sporo jest po prostu tańszych. Np. wołowina jest tańsza niż w Polsce, natomiast wieprzowina jest nieco droższa. Jest też zła wiadomość dla smakoszy kawy – kawa nie jest tutaj szczególnie dobra. Nawet sieciówki (a znalazłem tutaj 2 – Costa i Starbucks ) serwują kawę, która jest po prostu inna w smaku niż ta, którą miałem okazję pić w Polsce i innych krajach Europy. Jest po prostu niesmaczna. Ceny kawy – praktycznie takie same jak Polsce.
 
Wydaje  mi się, że dla wszystkich lubiących różne kuchnie, ich zmianę i różnorodność Dubaj może być wymarzonym miejscem.
 
 
 
DAJRA

Dziś Dubaj bardzo mnie zaskoczył. Zaróno pozytywnie jak i negatywnie.  Ponieważ mieszkam w tzw. Zachodnia Jumeira i Nowy Dubaj przyzwyczaiłem się właśnie do „nowości” i „nowoczesności”. Ukształtowany przez miejsce zamieszkania obraz Dubaju został bardzo mocno skorygowany dzięki wizycie w Dejrze - Dejra to pierwsza część tzw. Starego Dubaju. Druga to Burr Dubaj leżący na przeciwległym brzegu. 
Dejra to chyba najstarsza część Dubaju leżąca na nadbrzeżu Zatoki Perskiej i tzw. Dubaj Creek, czyli czegoś w rodzaju jeziora, które powstało w skutek wciągnięcia wody morskiej w głąb lądu. Dejra leży po wschodniej części „creek”, a Burr Dubaj po zachodniej. Sama Dejra wewnętrznie jest  podzielona na dwie części (o tym dalej). Dzięki temu podziałowi jest ona bardzo ciekawym miejscem. W Dejrze znajduje się zatem stara tradycyjna część handlowa ze straganami, bazarami, częścią portową, w której rozładowuje się towary oraz nowa - bardzo zadbana część hotelowo-rozrywkowa, która również ciągnie się wzdłuż nabrzeża, ale tej jego części, która jest położona bardziej w głąb lądu.
 
 
Stara część Dejry, w której są wspomniane przeze mnie bazary zaskoczyła mnie niestety brudnymi uliczkami, zaśmieconymi i niezbadanymi skwerami.
 
Zupełnie inny Dubaj niż ten, który do tej pory widziałem. W tej części jest bardzo dużo różnego rodzaju straganów i handlarzy namawiających do kupienia bardzo często  tandetnych i niskiej jakości produktów. Prawie na każdym kroku padają słowa: "Sir, buy watch!  T-shirt? Polo? Armani? La Coste?" Mimo, że mówi się, że Dubaj to bardzo bezpieczne miasto, to jednak to poczucie bezpieczenstwa nie jest obecne, kiedy spaceruje się uliczkami Dejry w części bazarowo-hanlowej.
W tej części na pewno wart obejrzenia jest bazar złota. Dziś niestety z racji święta większa jego część była zamknięta, ale nawet mała ilość otwartych straganów ze złotem mogła zrobić na każdym turyście spore wrażenie.
 
W części bazarowej Dejry można chyba kupić wszystko – od ubrań, poprzez złoto, podrabiane markowe produkty jak zegarki, koszulki, torebki, a skończywszy na przyprawach i jedzeniu. I zdecydowanie jest to część spacerowa i przeznaczona dla pieszych. Uliczki są wąskie więc taksówki poruszają się wyłącznie głównymi ulicami. Nowsza część Dejry wymaga już samochodum taksówki lub skorzystania z metra, które akurat w tej części Dubaju ma 2 linie (zieloną i czerwoną) i jest już w większości podziemne. 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
DEJRA NOWA CZĘŚĆ
Nowa część Dejry bardzo łagodnie łączy się ze starą na nadbrzeżu. Bardzo piękna jest część, w której można zobaczyć tradycyjne taksówki wodne, ale równocześnie zobaczyć jak płynnie handlowa (brudna i zaniedbana) przechodzi w piękną, czystą i hotelową część. W nowej części mieszczą się luksusowe hotele np. Sheraton, centra handlowe itd. Jest to niesamowite doznanie jak obok siebie mogą funkcjonować tak różniące się od siebie światy. W końcu to jest jedno miasto, jedna dzielnica. W oddali z nabrzeża widać już Jumeirę z nowoczesnymi budynkami jak Burj Khalifa.
Na zdjęciach widoczna jest nadbrzeżna część nowszej części Dejry razem z wodnymi taksówkami. Po drugiej stronie "Dubaj Creek" to już kolejna część Starego Dubaju - Burr Dubaj.